babielatofilmowe.pl

Awatar ostatni władca wiatru obsada krytykuje film Shyamalana bolesny casting rozczarowanie recenzja

Awatar ostatni władca wiatru obsada krytykuje film Shyamalana bolesny casting rozczarowanie recenzja

Obsada nowego serialu "Awatar: Ostatni władca wiatru" nie zostawiła suchej nitki na filmie z 2010 roku w reżyserii M. Night Shyamalana. Aktorzy skrytykowali kontrowersyjny casting aktorski, w którym azjatyckich bohaterów animacji zagrali biali aktorzy. Według nich było to bolesne i rozczarowujące dla fanów. Nowa adaptacja Netflixa ma szansę naprawić błędy poprzedniej i oddać sprawiedliwość tej historii. Nie wszyscy jednak podchodzą do filmu Shyamalana z kompletną krytyką - jeden z aktorów docenił jego talent, choć przyznał, że obsada nie była trafiona.

Obsada serialu krytykuje film z 2010 roku

Nowy serial "Awatar: Ostatni władca wiatru" od Netfliksa spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem obsady i twórców. Nie wszyscy jednak patrzą przychylnie na poprzednią próbę adaptacji tej historii na ekranie - film z 2010 roku w reżyserii M. Night Shyamalana.

Aktorzy nowej produkcji nie szczędzili krytyki wobec tamtej adaptacji. Kiawentiio, odtwórczyni roli Katary, stwierdziła wprost, że było to "bolesne rozczarowanie" i przykład tego, czego Netflix powinien unikać. Jej zdaniem, fabuła animacji zasługuje na znacznie lepszą ekranizację.

Równie mocno wypowiedział się Paul Sun-Hyung Lee. Według niego kontrowersyjny casting, w którym Azjatów zagrali biali aktorzy, był nie do zaakceptowania. Wyraził ulgę, że dzięki postępowi w kwestii reprezentacji, Netflix mógł oddać sprawiedliwość bohaterom.

Aktorzy krytykują obsadę

Zdaniem Lee, obsada filmu Shyamalana była zwyczajnie nietrafiona. Nie twierdzi, że aktorzy byli źli, ale decyzja o castingu białych osób w azjatyckich rolach nie miała uzasadnienia.

Podobnie uważa Kiawentiio - według niej był to nietrafny wybór, obrażający fanów i niesprawiedliwy wobec postaci. Dlatego cieszy się, że dzięki Netflixowi serial mógł naprawić te błędy.

Nowa adaptacja ma szansę naprawić błędy

Netflix starał się wyciągnąć wnioski z porażki poprzedniej ekranizacji "Awatar: Ostatni władca wiatru". Dlatego aktorzy i twórcy nowego serialu deklarują chęć oddania sprawiedliwości tej historii i jej bohaterom.

Zdaniem Kiawentiio, poprzednia wersja była bolesnym rozczarowaniem, więc przy serialu starali się zrobić wszystko inaczej, aby uniknąć tych samych błędów. Dlatego z większą wrażliwością i szacunkiem podeszli do reprezentacji mniejszości.

Serial naprawia błędy filmu

Paul Sun-Hyung Lee podkreśla, że nieodpowiedni casting filmu Shyamalana nie miał nic wspólnego z brakiem szacunku dla fanów, po prostu podejmowano wtedy inne decyzje. Jednak cieszy się, że serial mógł to naprawić.

Jego zdaniem, Netflix miał większą świadomość w kwestii reprezentacji i różnorodności, więc serial mógł w końcu sprawiedliwie obsadzić aktorów azjatyckiego pochodzenia w azjatyckich rolach.

Czytaj więcej: Wojownicze zółwie ninja: zwiastun nowego serialu animowanego (spin-off filmu Zmutowany chaos)

Film Shyamalana rozczarował fanów animacji

Fani animacji "Awatar: Legenda Aanga" przyjęli film M. Night Shyamalana z wielkim rozczarowaniem i krytyką. Według aktorów nowego serialu, produkcja z 2010 roku nie oddała sprawiedliwości ukochanym przez widzów postaciom.

Szczególnie kontrowersyjny był wybór obsady - azjatyccy bohaterowie animacji zostali obsadzeni bialymi aktorami, co spotkało się ze zrozumiałym oburzeniem fanów. Kiawentiio przyznała, że jako widz była tym boleśnie rozczarowana.

Nie chodzi mi o to, że aktorzy byli fatalni. Nikt nie zamierza usilnie tworzyć złej adaptacji i obrażać całego fandomu, aczkolwiek podjęto tam takie decyzje, których nie popieram.

Stwierdził Paul Sun-Hyung Lee. Jego zdaniem, nikt nie chciał świadomie urazić fanów. Po prostu źle odczytano oczekiwania widzów i postawiono na kontrowersyjne rozwiązania fabularne oraz obsadowe.

Netflix stara się uniknąć błędów poprzedniej adaptacji

Awatar ostatni władca wiatru obsada krytykuje film Shyamalana bolesny casting rozczarowanie recenzja

Twórcy nowego serialu byli świadomi kontrowersji, jakie wzbudził film sprzed lat. Dlatego Netfliks bardzo starał się uniknąć podobnych błędów przy swojej adaptacji.

  • Odpowiednio obsadzono aktorów azjatyckich w azjatyckich rolach
  • Z większą wrażliwością podeszli do reprezentacji mniejszości i różnorodności
  • Postarano się lepiej oddać klimat animacji i jej fabuły

Mimo wszystko, niektórzy aktorzy, jak Daniel Dae Kim potrafią dostrzec również pozytywne strony filmowej adaptacji sprzed lat. Choć przyznają rację krytykom, to doceniają starania twórców i talent zaangażowanych aktorów.

Aktor docenia talent reżysera i obsady pomimo krytyki

Nie wszyscy są tak surowi dla nieudanej ekranizacji z 2010 roku. Aktor Daniel Dae Kim postanowił wyrazić uznanie dla reżysera i obsady, mimo licznych głosów krytyki.

Jego zdaniem reżyser M. Night Shyamalan jest niezwykle utalentowany, a obsadzeni aktorzy również mają duże umiejętności. Dlatego nie należy całkowicie negować tamtej produkcji - po prostu był to inny rodzaj adaptacji, który miał prawo się nie spodobać.

Reżyser: M. Night Shyamalan
Aktorzy: Noah Ringer, Nicola Peltz, Jackson Rathbone
Rok produkcji: 2010

Kim przypomina, że wielcy dramaturdzy jak Szekspir czy Czechow byli wielokrotnie adaptowani na przestrzeni historii. Każda interpretacja ma prawo się różnić. Podobnie film Shyamalana był po prostu inną odsłoną tej historii, która nie przypadła do gustu fanom.

Podsumowanie

Film "Awatar: Ostatni władca wiatru" w reżyserii M. Night Shyamalana z 2010 roku spotkał się z chłodnym przyjęciem i rozczarowaniem fanów animacji. Głównym zarzutem był kontrowersyjny casting azjatyckich postaci białoskórymi aktorami. Teraz Netflix przygotował nową ekranizację, której obsada odniosła się krytycznie do tamtej produkcji, nazywając ją "bolesnym rozczarowaniem". Twierdzą, że nowy serial ma szansę naprawić błędy i oddać sprawiedliwość tej historii.

Aktorzy chwalą Netflixa za wrażliwość w podejściu do castingu i reprezentacji mniejszości. Nie wszyscy jednak są tak surowi dla filmu sprzed lat - część obsady docenia talent zaangażowanych twórców i aktorów. Uznają jednak, że podjęto wtedy kontrowersyjne decyzje fabularne i obsadowe, przez co produkcja nie spodobała się fanom.

5 Podobnych Artykułów

  1. Najstraszniejsze azjatyckie horrory na Netflix: lista potwierdzona przez fanów
  2. Jak wykupić Netflix: Prosty sposób na subskrypcję bez problemów
  3. Władca Pierścieni Pierścienie Władzy – szokujące opinie ekspertów o serialu
  4. Jak pobrać film z HBO Max na komputer bez naruszania zasad
  5. Jak obejrzeć cały film Robin Hood początek: najlepsze platformy VOD 2025
tagTagi
shareUdostępnij artykuł
Autor Sylwia Kowalska
Sylwia Kowalska

Witajcie w moim kolorowym świecie filmowych emocji! Jestem prawdziwą cinéphile, uwielbiam zanurzać się w krainach wyobraźni reżyserów, odkrywać nowe światy na ekranie. Na moim blogu podzielę się z Wami moimi niebanalnymi spostrzeżeniami o kinie, rzucając światło na subtelną grę aktorów i głębię fabuły. Przygotujcie się na uczucia, bo razem przemierzamy klisze i arthouse'owe klejnoty!

Oceń artykuł
rating-fill
rating-fill
rating-fill
rating-fill
rating-fill
Ocena: 0.00 Liczba głosów: 0

Komentarze(0)

email
email

Polecane artykuły