Czy film "Jedna krew" naprawdę jest taki, na jaki wygląda? Na początku wydaje się być ciekawą, morską opowieścią o dwóch braciach rybackach. Jednak wraz z rozwojem fabuły historia zaczyna się komplikować, a klimat ulega zmianie. Sprawdźmy, co tak naprawdę kryje się pod niepozorną historią przedstawioną w tym thrillerze.
Relacja braci na pełnym morzu: świetna realizacja scen
Film "Jedna krew" (jedna krew film recenzja) rozpoczyna się naprawdę obiecująco – jest to opowieść o dwóch braciach, Tommy'em i Charliem, którzy po latach wyruszają na połów ryb na pełnym morzu. Reżyser postarał się, by jedna krew opis filmu zawierał wiele pięknych, morskich scen, które angażują widza.
Twórcy dopracowali technicznie sceny połowu małży, a odpowiednie kadrowanie, ruch kamery i dźwięki zgrzytu metalowych części kutra budują niesamowite napięcie. Dzięki temu widzowie mają wrażenie, że lada moment wydarzy się coś złego. Film jedna krew przez długi czas trzyma w niepewności.
Świetna realizacja tych morskich przygód to zdecydowanie największa zaleta produkcji. Szkoda tylko, że wraz z rozwojem fabuły, twórcy postanowili porzucić ten klimat na rzecz czegoś zupełnie innego.
Zbytnia ilość wątków: thriller czy melodramat?
Mniej więcej w połowie jedna krew recenzje okazuje się, że film zaczyna skręcać w zupełnie innym kierunku. Z orzeźwiającej morskiej przygody, przeistacza się w typowy akcyjniak z gangsterami i przemytem narkotyków.
- Porachunki mafijne
- Pistolety i strzelaniny
- Narkotyki i przemyt
To wszystko niepotrzebnie komplikuje całą opowieść i czyni ją nijaką. Nie jest to już ani porządny thriller, ani dobry survival movie. Twórcy przesadzili z zawiłościami scenariusza, przez co skrupulatnie budowany klimat szybko się rozmywa.
Ponadto wplecione zostały również wątki o relacjach rodzinnych i melodramatyczne sceny. Przez to jedna krew cda traci na jakości i staje się mieszanką gatunków, w której ciężko się połapać.
Czytaj więcej: Niesamowita recenzja The Greatest Hits. Przeczytaj, zanim obejrzysz film!
Kreacje aktorskie: kto wypadł najlepiej?
Choć w obsadzie znaleźli się tak uznani aktorzy jak Tommy Lee Jones i Jenny Ortega, to niestety akurat oni nie mieli zbyt wiele do zagrania. Ich postacie są sztampowe i niewiarygodne – Jones gra samotnego ojca przytłoczonego tragediami, a Ortega wcielającą się w żonę Tommy'ego, ma głównie do odegrania płytkie sceny łóżkowe.
Znacznie lepiej wypadli Ben Foster i Toby Wallace, którzy zagrali rolę jedna krew ekino braci rybaków. Ich relacja jest wiarygodna i autentyczna, a widzom łatwo się z nimi zżyć. To właśnie oni powstrzymują film przed całkowitym rozpadem.
Szkoda tylko, że zabrakło równie ciekawych postaci drugoplanowych, które mogłyby wzmocnić wydźwięk całej produkcji.
Podsumowując, "Jedna krew" to produkcja z dużym potencjałem, który jednak został roztrwoniony przez chaotyczny scenariusz. Początkowe, piękne sceny morskie niestety nie wystarczyły, by utrzymać równie wysoką jakość przez całą fabułę. Jest to film, który z pewnością mógł być lepszy.